Niezwykle istotne zwycięstwo w kontekście układu dolnych rejonów tabeli, odnieśli w środę piłkarze MRKS-u Czechowice-Dziedzice. Podopieczni Jarosława Kupisa w wyjazdowym – zaległym pojedynku z GKS-em Radziechowy-Wieprz, dzięki dwóm trafieniom wracającego po kontuzji Kamila Jonkisza (62 min. i 83 min.) i golu Mateusza Wrany (89 min.), pokonali gospodarzy 3:1 (0:1).
Warto dodać, iż goście zmuszeni byli po przerwie odrabiać straty, bowiem bramkę stracili w siódmej (!) z doliczonych przez arbitra minut premierowej części, po celnej „główce” Mateusza Janika. Takie wydłużenie czasu gry miało związek z wbiegnięciem psa na boisko, a złapanie szybkiego – czworonożnego zwierzaka długo dla służby porządkowej stanowiło nie lada wyzwanie…
Jako pierwsi w środowej batalii groźniej w 6. minucie zaatakowali goście, gdy po centrze Zajączkowskiego z prawego sektora boiska „główkę” Raszki w środek bramki pewnie wyłapał Barcik. W 11. minucie ten sam zawodnik pokusił się z kolei o próbę z dystansu, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Grający głównie długimi zagraniami z własnej połowy gospodarze, dopiero w 19. minucie oddali celny strzał w kierunki bramki rywala za sprawą Rozmusa, choć nie sprawił on większych kłopotów Woźnicy. Bliski objęcia prowadzenia w 29. minucie był za to MRKS, wówczas defensorów miejscowych do błędu zmusił napierający Zajączkowski, a futbolówka trafiła na dwunasty metr skąd bez zastanowienia uderzył Przemyk, lecz golkiper z Radziechów-Wieprza „na raty” zażegnał niebezpieczeństwo.
180 sekund później powodzenie bardziej aktywnym w ofensywie czechowiczanom mógł przynieść także stały fragment gry, bowiem mocny strzał Szędzielarza z rzutu wolnego z dużym trudem w bok sparował Barcik. W 36. minucie po krosowej asyście Przemyka obrońcę tuż przed linią „szesnastki” zwiódł natomiast Zajączkowski, lecz jego mocna próba nieznacznie minęła słupek.
Niemal równo z upływem regulaminowego czasu gry doszło do niecodziennego zdarzenia, albowiem na plac gry wbiegł… pies, którego zarówno piłkarze obu zespołów, jak i interweniująca służba porządkowa bardzo długa nie mogła „wyprosić” poza boisko. Wobec powyższego dopiero po sześciu minutach przyjezdnym udało się wyegzekwować przyznany przez arbitra rzut wolny, a po centrze Szędzielarza wbiegającemu Zarychcie niewiele zabrakło, by posłać piłkę do siatki.
Niestety kilkadziesiąt sekund później, po raz kolejny w tej rundzie niewykorzystane okazje zemściły się na podopiecznych Jarosława Kupisa, gdyż miejscowi zdążyli jeszcze wykonać rzut rożny, a po dośrodkowaniu Janika celną „główką” ze środkowej strefy pola karnego popisał się Janik, po czym arbiter zagwizdał po raz ostatni w tej części, a dodać należy iż w momencie gdy futbolówka dogrywana była już z narożnika przez gracza GKS-u… ponownie w obrębie bramki gości pojawił się nieustępliwy pies – zabezpieczenie boiska przez rywali możemy tylko pozostawić teraz bez komentarza.
Po zmianie stron przewaga usiłujących odmienić niekorzystny rezultat czechowiczan rosła, a zanim udało się im wreszcie doprowadzić do wyrównania, zmarnowali oni jeszcze kilka kolejnych okazji. W 52. minucie uderzenie Szędzielarza z rzutu wolnego poza linię końcową wyekspediował Barcik, z kolei 240 sekund później również z rzutu wolnego w słupek trafił Wrana, poprawkę głową Żurka wybił obrońca, a dobijający jeszcze Lewandowski został ofiarnie zablokowany. Równo po upływie godziny gry blisko powodzenia był też Szędzielarz, którego płaska próba zza „szesnastki” o centymetry minęła słupek.
Po chwili na placu gry zameldował się wracający po kontuzji Jonkisz, który w ekspresowym tempie – właściwie przy pierwszym kontakcie z piłką, wyrównał stan rywalizacji – ładnie przymierzając z boku pola karnego po dalszym słupku bramki gospodarzy. Chwilę po wznowieniu gry do długiego zagrania z własnej połowy ruszył Lewandowski, niestety przegrał on pojedynek „oko w oko” z golkiperem rywali. W 67. minucie w podbramkowym zamieszaniu najwyżej do futbolówki wyskoczył Jonkisz, ale jego „główka” poszybowała tuż nad poprzeczką.
W 80. minucie szczęście tym razem uśmiechnęło się do gości, bowiem po wrzutce z rzutu wolnego Mrózek strzałem głową z siódmego metra wcelował w słupek.
Wreszcie nadeszła 83. minuta,w której Lewandowski piętą zgrał piłkę w kierunku Jonkisza, a ten zaskakującym uderzeniem z okolic trzydziestego metra zmusił wmurowanego w ziemię Barcika do kapitulacji. Sześćdziesiąt sekund przez upływem regulaminowego czasu gry stało się jasne, iż to MRKS zainkasuje jakże ważny komplet punktów, bowiem po dośrodkowaniu Szędzielarza defensorzy GKS-u wybili piłkę pod nogi Wrany, a ten mocnym strzałem po ziemi z dziesiątego metra ustalił wynik na 1:3.
Niezwykle trudna przeprawa za czechowiczanami, a najważniejsze iż udało się ją zakończyć happy endem, co wobec strzeleckiej niemocy przez godzinę gry i straconym golu „do szatni”, wcale nie było takie oczywiste.
Czasu na regenerację nasza drużyna nie ma zbyt wiele, wszak już w najbliższą sobotę (15.05) o godzinie 11:30 na boisku BBOSiR ze sztuczną nawierzchnią w Bielsku-Białej (tzw. „Górka), zmierzy się ona z rezerwami Podbeskidzia.
13. (zaległa) kolejka IV ligi śląskiej, gr.II (sezon 2020/21) – 12.05.2021r. /godz.18:00/
Stadion w Radziechowach /Radziechowy 940/
GKS Radziechowy-Wieprz – MRKS Czechowice-Dziedzice 1:3 (1:0)
Bramki: 1:0 Janik (45+7 min. – głową), 1:1 Jonkisz (62 min.), 1:2 Jonkisz (83 min.), 1:3 Wrana (89 min.)
GKS: 1. Wojciech Barcik – 8. Łukasz Byrtek, 13. Marcin Duda, 5. Marek Noga, 6. Karol Kubieniec, 7. Kacper Brachaczek, 16. Mateusz Janik, 30. Patryk Kłyszyński (81′ 14. Dawid Kurowski), 18. Wojciech Drewniak, 9. Karol Rozmus (60′ 11. Robert Lapczyk), 19. Remigiusz Mrózek
Trener: Tomasz Wróbel
MRKS: 12. Piotr Woźnica – 6. Wojciech Padło, 4. Marcin Zarychta, 5. Mateusz Wrana, 13. Damian Zajączkowski (72′ 11. Konrad Gondko), 3. Daniel Bryczek, 8. Łukasz Szędzielarz, 14. Rafał Żurek (88′ 20. Mateusz Kubica), 7. Jakub Raszka (72′ 2. Błażej Adamiec), 10. Michał Przemyk (61′ 17. Kamil Jonkisz), 9. Karol Lewandowski
Trener: Jarosław Kupis
Żółte kartki: Janik (81′) – Żurek (38′), Raszka (w przerwie), Jonkisz (80′)
Widzów: bez udziału publiczności
Skład sędziowski: Mariusz Goriwoda oraz Bartosz Słysz i Artur Grzesiuk (KS Zabrze)
W meczu awansem z 29. kolejki IV ligi śląskiej, gr.II:
LKS Jedność 32 Przyszowice – KS Kuźnia Ustroń 4:0 (1:0)
ZOBACZ TAKŻE:
MRKS II kontynuuje zwycięską serię >>