MRKS nie zwalnia – beskidzkie derby dla czechowiczan!

Pewne rachunki do wyrównania z drużyną Kuźni Ustroń mieli czechowiccy gracze, którzy w poprzednim sezonie dwukrotnie tracili z tym rywalem bramki w doliczonym czasie, pozbawiające ich wpierw zwycięstwa (2:2 jesienią w Ligocie), a następnie remisu (1:2 wiosną w Ustroniu). Tym razem MRKS zdołał uniknąć takiego scenariusza, choć nie obyło się bez nerwowej końcówki sobotniego spotkania, rozgrywanego na stadionie MOSiR.

Podopieczni Wojciecha Jarosza prowadzenie objęli w 22. minucie, gdy po asyście Mateusza Wójcika z bliskiej odległości piłkę do siatki skierował Kamil Jonkisz. Na kolejne trafienia kibice czekać musieli do końcowego fragmentu beskidzkich derbów, a w 78. minucie rezultat skutecznym lobem nad bramkarzem gości po podaniu Łukasza Szędzielarza podwyższył Jakub Raszka. I choć ustronianie w 84. minucie za sprawą gola zdobytego przez Adriana Sikorę „złapali kontakt”, to jednak gospodarze nie dali już sobie wydrzeć wygranej 2:1 (1:0) i komplet punktów pozostał przy ul. Legionów.

Premierowa odsłona nie obfitowała w zbyt dużą ilość okazji bramkowych, a na boisku dominowała głównie walka w środkowej strefie boiska. Co prawda nieco lepiej w mecz „weszli” goście, ale poza zablokowanym w ostatniej chwili strzałem Lavruka po ówczesnej asyście Jaworskiego w 18. minucie, drużyna gości nie mogła przebić się przez uważnie grającą defensywę czechowiczan, a jeszcze w 21. minucie po centrze Ruckiego niecelnie głową uderzył też Sękowski. Chwilę później MRKS był już za to na prowadzeniu, bowiem po prostym błędzie Fizka piłkę przechwycił Wójcik i z lewego skrzydła dośrodkował on na szósty metr, skąd bez trudu do siatki futbolówkę skierował Jonkisz. Przed przerwą na bardziej szczegółową uwagę zasługuje jeszcze tylko szansa miejscowych na podwyższenie prowadzenia, gdy w 37. minucie po krosowym zagraniu Przemyka w obręb „szesnastki” lewą stroną przedarł się Wójcik, jednak jego próba z czternastego metra okazała się niecelna.

Wobec niekorzystnego rezultatu, zespół z Ustronia po zmianie stron zaatakował nieco śmielej, gospodarze z kolei cofnęli się w obronie, licząc na powodzenie w kontrach. Właśnie po jednej z nich – w 61. minucie sprzed linii końcowej dorzucił Raszka, zaś „główka” Wajdzika padła łupem Skocza. Dużo szczęścia czechowiczanie mieli z kolei w 67. minucie – wówczas zaskakujące uderzenie Lavruka z dystansu, końcami palców nad poprzeczkę ofiarnie sparował Kraus. Dosłownie sześćdziesiąt sekund później z ripostą pospieszył MRKS, ale po szybkim kontrataku tylko w boczną siatkę wcelował Jonkisz. Ten sam zawodnik sposobu na golkipera rywali szukał także w 74. minucie, ale Skocz nie da się zaskoczyć, parując strzał poza linię końcową. Wreszcie w 78. minucie do długiego podania Szędzielarza z okolic linii środkowej ruszył rezerwowy Raszka i po wygraniu pozycji ze stoperem ustronian, dostrzegł on wychodzącego na przedpole Skocza i popisał się skutecznym lobem zza linii pola karnego. Co prawda w 84. minucie z niepotrzebnej straty i niezdecydowania czechowiczan skorzystał Sikora, manewrujący obrońców czechowiczan i uderzający płasko po ziemi, jednak było to wszystko, na co stać było tego dnia zespół prowadzony przez trenera Matusza Żebrowskiego, bo jego rywal nie dał się już zaskoczyć, spisując się bez zarzutu w formacji defensywnej, głównie przy sporej ilości dośrodkowań w obręb „szesnastki”.

Powiedzieć trzeba całkiem otwarcie, iż pojedynek beskidzkich czwartoligowców nie był porywającym widowiskiem, aczkolwiek z bardzo solidnym rywalem – mającym w składzie sporą ilość wartościowych graczy, gospodarze byli o to jedno trafienie lepsi. Zupełnie niepotrzebnie przy dwubramkowym prowadzeniu MRKS „zgotował” sobie nerwową końcówkę, na całe szczęście jedyny błąd tego dnia nie poskutkował stratą punktową w bądź co bądź bardzo prestiżowej konfrontacji. Dzięki trzeciej wygranej z rzędu czechowiczanie zanotowali awans na pozycję wicelidera tabeli, co na tym etapie sezonu naprawdę cieszy. Teraz przed ekipą dowodzoną przez szkoleniowca Wojciecha Jarosza dwa wyjazdowe spotkania, a najbliższe z nich odbędzie się w sobotę – 5 października w Bełku, gdzie o godzinie 15:00 zmierzymy się z tamtejszym Decorem.

8. kolejka IV ligi śląskiej, gr.II (sezon 2019/20) – 28.09.2019r. /godz.16:00/
Główna płyta stadionu MOSiR – Czechowice-Dziedzice, ul. Legionów 145

MRKS Czechowice-Dziedzice – KS Kuźnia Ustroń 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Jonkisz (22 min.), 2:0 Raszka (78 min.), 2:1 Sikora (84 min.)

MRKS: 12. Dominik Kraus – 18. Ariel Dzionsko, 3. Piotr Noga, 14. Rafał Żurek, 2. Kamil Cichura (56′ 7. Jakub Raszka) – 13. Mateusz Wójcik, 8. Łukasz Szędzielarz, 20. Mateusz Kubica (76′ 19. Łukasz Mąka), 17. Kamil Jonkisz, 10. Michał Przemyk (64′ 9. Błażej Adamiec) – 5. Mateusz Wajdzik (85′ 16. Kacper Polakowski)
Trener: Wojciech Jarosz

Kuźnia: 1. Michał Skocz – 22. Tomasz Czyż, 20. Michał Pszczółka, 14. Anton Fizek, 8. Dariusz Rucki – 5. Arkadiusz Jaworski, 6. Jakub Wojtyła, 99. Michał Pietraczyk (64′ 9. Adrian Sikora), 17. Mykhailo Lavruk (69′ 21. Arkadiusz Trybulec) – 11. Paweł Sękowski (78′ 16. Dawid Foldyna), 23. Jakub Waliczek (46′ 24. Maksymilian Wojtasik)
Trener: Mateusz Żebrowski

Żółta kartka: Cichura (5′) – Sękowski (37′), Pszczółka (58′), Kuder (90′)
Widzów: 140
Skład sędziowski: Dawid Woliński oraz Wojciech Rafalski i Piotr Skalski (KS Bytom)

Pozostałe wyniki 8. kolejki IV ligi śląskiej, gr.II:
LKS Czaniec – LKS Unia Książenice 1:0 (1:0)
LKS Drzewiarz Jasienica – KP Beskid Skoczów 5:2 (1:0)
LKS Goczałkowice-Zdrój – MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski 1:3 (0:1)
LKS Wilki Wilcza – KS Spójnia Landek 1:0 (0:0)
Odra Wodzisław Śląski – KS Polonia Łaziska Górne 3:0 (1:0)
GKS II Tychy – KS Decor Bełk 4:0 (2:0)

TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała – GKS Radziechowy-Wieprz 1:1 (1:1)

AKTUALNA TABELA >>

ZOBACZ TAKŻE:

Forma podtrzymana >>

„Dwójka” nie dała rady liderowi >>

Starcie rezerw dla Rekordu >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *